Odbierałam w środę Asa z wakacji. Trochę się obawiałam, jak sobie poradzi. Pierwszy raz bez rodziców, brata czy rodziny.
-Gratuluję ci wychowania syna – powiedziała do mnie mama kolegi, u którego przebywał As – chciałabym, żeby i mój był tak wychowany.
Połechtało mnie to mile, dopóki się nie odezwał sam zainteresowany.
-Bez urazy – rzekło moje dziecię – ale w większości sam się wychowywałem…
Lekko mnie ścięło, więc dopytałam:
-To przez to, że dużo pracowałam tak myślisz?
-Nie, przez to, że nie chciałem być taki, jak te głupki, które znam. Bardzo uważałem, żeby nie stać się taki jak oni.
Kurtyna.