-Mamo, czy ja sobie poradzę w nowej klasie? – zapytał mnie wczoraj mój syn.
-A dlaczego miałbyś sobie nie poradzić? – odparłam szczerze zdziwiona – Czego się obawiasz?
-Chodzi mi o to, czy poradzę sobie mentalnie, bo w starej klasie to już resztkami sił dociągnąłem do końca roku…
-Mentalnie? – nie bardzo wiem, o co chodzi.
-Bo mnie strasznie męczy, jak wszyscy wokół przeklinają, zachowują się, jakby byli niedorozwinięci. Chciałbym, żeby poziom intelektualny mojej nowej klasy był wysoki.
-To dobrze wybrałeś, bo po pierwsze na Twój profil idą dzieci o podobnych zainteresowaniach, dla których liczy się coś więcej, niż wygłupy. Na pewno będziesz miał bardziej ambitne dzieci, niż do tej pory, ale to też jest wyzwanie w drugą stronę.
-Mam nadzieję…i mam taki plan, że będę się uczył systematycznie.
-Życzę Ci tego, bo na pewno jest to najrozsądniejsze podejście, a poza tym nie mam wątpliwości, że sobie poradzisz. Nawet, jeśli będą jakieś kłopociki, to sobie z nimi tez poradzimy.