Poprosiłam dzisiaj Asa, żeby zdjął pranie.
-Tylko mam zdjąć mamo, tak?
-Tak, ja później powieszę nowe. Tam są prawie same ręczniki, szybko ci pójdzie.
-Położyć na sofie?
-Tak.
Poszedł, zdjął. Wchodzę do salonu, na sofie ręczniki. Super. Patrzę na balkon, a tam nadal wisi pościel. No zapomniałam, że też tam była. Chciałam ręczniki, mam ręczniki. Ech, komunikacja:)