Wielkimi krokami zbliża się SZKOŁA. Mój As od paru dni mówi, że wybrał już liceum. Jedno z najlepszych we Wro. To znaczy, że:
-ma ambicje
-ma plan
– przed nami bardzo ciężki czas.
Wszystko fajnie, ma olbrzymi potencjał, ale po pierwsze nie umie się sam uczyć, a nie wszystko będzie miał na lekcjach. Trzeba będzie korzystać z podręczników. Do tej pory to ogarniałam, ale nie w liceum. Po drugie będzie musiał wstawać o 5:00, niezależnie od pogody i biec na pociąg. Nie wiem, czy jest gotowy do takich poświęceń.
Pomyślałam sobie jednak, że moje obawy wcale nie muszą się sprawdzić. Przecież on rozwija się skokowo. Może to właśnie skok. Jest przecież szansa, że to się uda, dlaczego mam mu podcinac skrzydła?
W związku z tym powiedziałam mu tylko, że super, ale skoro jest cel, to musi być plan i ten plan mamy zrobić w tym tygodniu. W sumie to cieszę się bardzo. Bo on chce! Poprosił mnie też, żebym mu pomogła znaleźc alternatywną szkołę w naszym mieście, bo przecież musi mieć plan B! Powiedział mi, że się boi, czy da radę, bo wszyscy mu mówią, że ma potencjał, a on nie wie, jak go wykorzystać. Odpowiedziałam, że po to jest plan, żeby go krok po kroku realizowac i wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że mu się uda, bo ja w to wierzę i sama to stosuję, gdy mam do osiągnięcia jakiś cel, szczególnie w pracy.
Dumna jestem z niego bardzo. To, że w ogóle obudziły się w nim ambicje, to jest bardzo bardzo bardzo duży skok.
Damy radę, prawda?:))
Dacie radę ?!!! Nauka to jedno- tutaj ciężka i w miarę systematyczna praca gwarantuje powodzenie. Z tego co piszesz jesteś mamą „w temacie”, czyli podążasz za materiałem nauczania- ja tak samo, ale w technikum ( tam chodzi mój As) pomóc rodzica to za mało, bo wymagana jest samodzielność i spryt, a o to u Asów czasem trudno. Jednak małymi kroczkami do przodu.? Dyskretna kontrola i pomoc i będzie dobrze. ?
Ech, no własnie – najbardziej obawiam się, że czasowo nie podołam. U Mojego Asa z samodzielnością, jeśli idzie o nauke jest bardzo krucho. Ze sprytem w szkole też…no zobaczymy:)