Dziś pierwszy dzień w szkole po chorobie. Młody wstał o 6:30, zjadł śniadanie, wyszykował się i o 7:15 był już gotowy do wyjścia. Chciałam, żeby szedł na 9:00, bo i tak nie będzie jeszcze ćwiczył na wf, bo kaszle jeszcze i ciągle ryzyko krwotoku przy osłabieniu.
– Mamo, nie, chętnie pójdę, tylko będę grał w ping-ponga.
Ubrał dresy, których nie chciał cały rok nosić i ćwiczył w materiałowych, niedresowych spodniach. Ubrał nową kurtkę, chociaż nie do końca faktura mu odpowiadała, ale zimno i innej nie było.
Dodatkowo ubrał uśmiech na twarz i poleciał życząc nam miłego dnia!
No to miłego i dla Was!
Zaczynamy od wtorku
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.