Nie mam zwyczaju na blogu prosić o pomoc. Ta historia jednak mną wstrząsnęła. Niedawno syn mojej znajomej próbował ppopełnic samobójstwo. Po na szczęście nieudanej próbie zdiagnozowano u niego ZA. Chłopiec kilkunastoletni, normalna, kochająca się rodzina. Teraz córka Kasi. Róznica jest taka, że Kasia została zupełnie sama z tym problemem, bez środków i co gorsza bez nadziei, że uda się jej uratować córkę.
Zobaczcie, tak niewiele trzeba, żeby jej pomóc, wystarczyłoby 300 osób, które wpłaciłyby po 10zł – ja na fb mam ponad 600 znajomych. Nikt nie zareagował wpłatą. Pomyślałam, że udostępnię ten post tutaj, nie wierzę, że ludzie mają kamienne serca. Po prostu nie wierzę. Pomóżmy tej dziewczynie uratować córkę i dac nadzieję. Dziękuję.
https://pomagam.pl/acntkln8?fbclid=IwAR1LudEKQ9OcFu8Dxac9cNbhojBo2VkZWv1IK-5T2BnwrjEAEfb_9LYHoSM